W moim tajnym kajeciku mam spisanych siedem innych tematów, z których mogłyby powstać wpisy. Jednak wczorajsza noc utwierdziła mnie w przekonaniu, że może czas trochę odpocząć od filmów i luźno pobujać się po świecie marzeń. Przez jakieś 22 godziny w mojej głowie rodziły się pomysły i marzenia, które w mniejszym lub większym (no dobrze, niektóre są niemożliwe) stopniu są do zrealizowania.
1. Zamieszkać zagranicą dłużej niż trzy miesiące
W sumie sztuka zamieszkania poza Polską już raz mi się udała, ale trwała ona niecałe dwa miesiące. To był fantastyczny czas w moim życiu, mimo iż pojechałam tam do pracy. Samo zderzenie z obcą kulturą i innymi ludźmi było świetnym doświadczeniem, które powinien przeżyć każdy. Pozwala to otworzyć oczy i spojrzeć na świat z zupełnie innej strony.
2. Kupić samochód marzeń
Obecnie samochód jaki podoba mi się najbardziej na świecie to BMW X1 w kolorze czarnym albo wiśniowym. Swego czasu Audi, BMW czy Mercedesy traktowałam jako samochody, które są zarezerwowane dla mafii (tak, głupia ja). Ale odkąd skończyłam 15 lat i moim głównym celem życiowym stało się zdobycie prawa jazdy, zmieniłam swój pogląd. Obecnie mam przyjemność (rzadko, bo rzadko, ale nie ma innego wyjścia) jeździć bardzo komfortowym autem i nie ukrywam, że uwielbiam je. A nie jest to wcale BMW.
3. Pojechać do Norwegii
W swojej głowie roztaczam piękną wizję: wschód słońca, parująca herbata z miodem, łosoś na stole na śniadanie i ja podziwiająca widoki w swetrze w skandynawskie wzory. Piękne marzenie, ale prawdopodobnie jest jedna przeszkoda, aby się spełniło. Ja nigdy w życiu nie wstanę na wschód słońca z własnej nieprzymuszonej woli. Ale cóż, kto wie, może kiedyś...
4. Skoczyć na bungee
Czasem potrzebuję adrenaliny. A to doskonała rozrywka. Podobno. Żeby tylko mi kręgosłup nie pękł w połowie.
5. Zrobić wielki maraton serialowy (filmowy)
Po prostu, najzwyczajniej w świecie, przez tydzień nie robić nic tylko oglądać filmy i seriale. Do tego mieć pełną lodówkę, wychodzić czasami za potrzebą i to tyle. Nic więcej. Po prostu siedzieć i gapić się w ekran komputera/telewizora. No i oczywiście robić sobie przerwę na sen, bo bez tego to ja nie mogę.
6. Wydać książkę
Jestem w trakcie pisania. Czy z tego coś będzie? Nie mam zielonego pojęcia. Ale jeśli by się udało to byłabym przeszczęśliwa. I nawet jeśli sprzedałabym tylko jeden egzemplarz i to mojej mamie to i tak byłabym zadowolona. W końcu każdego dnia w mojej głowie rodzą się dziwne pomysły, więc mogłoby powstać ze sto książek. Tylko, żebym miała motywację do pisania...
7. Spełnić marzenia moich rodziców
W sumie to nie za dużo wiadomo mi na ten temat, ale są dwie takie rzeczy. Moja mama chciałaby polecieć balonem i prawdopodobnie uda mi się to zrealizować. I to nawet nie długo. A jeśli chodzi o tatę to powiedział mi kiedyś, że jeśli miałby jechać w jakąś podróż to chciałby zobaczyć Nową Zelandię. Jeśli uda mi się kiedyś sprzedać moją książkę i odnieść niesamowity sukces finansowy to tata ma to jak w banku. A jeśli nie no to cóż... Będziemy musieli poczekać na tego mojego bogatego męża i od niego wziąć hajs na podróż.
8. Zakochać się na zabój
Czy to wymaga dodatkowego komentarza?
9. Poranny spacer po Gdańsku
Niby mam taką możliwość, ale powtórzę to co napisałam w punkcie 3: jestem leniwą bułą. A jak widzę ten spacer? O 6 rano przejść się po ul. Długiej, skręcić nad Motławę, a potem wskoczyć w tramwaj nr 8 i pojechać na plaże na Stogi. Ciekawe czy do końca studiów uda mi się tego dokonać?
10. Jechać na koncert The Police
Na koncercie Stinga już byłam i uważam, że był to najlepszy prezent jaki do tej pory dostałam. Nigdy nie zapomnę tego dnia i cieszę się, że mogłam usłyszeć i zobaczyć swojego największego muzycznego idola na żywo. Jednak The Police to trochę inna para kaloszy. Niby też Sting, ale nie do końca. Muzyka The Police daje inną energię. Wystarczy włączyć sobie koncert z 1984 roku z trasy Synchroronicity i trafia się do zupełnie innego świata. Ale to chyba niestety jedno z tych marzeń, które nigdy się nie spełni. Nie zapowiada się na reaktywację zespołu, a do 1984 roku się przecież nie przeniosę...
11. Znaleźć się na planie ulubionego serialu
To jest zdecydowanie jedno z tych większych marzeń. Obecnie miałabym wielki problem, żeby zdecydować się na ulubiony serial. Wahałabym się między trzema: Sherlock, Poldark i Halt and Catch Fire. Zdecydowanie wystarczyłoby mi stanie gdzieś koło barierki i zwyczajne obserwowanie jak powstają pojedyncze sceny. Nie więcej. No może jeszcze zdjęcia z aktorami też by były czaderskie.
12. Zagrać epizod w filmie/serialu
Jeszcze niedawno szczytem moich marzeń było zagranie twarzą do podłogi. Ale teraz mogłabym być jakimś statystą. Na przykład wypatrywać sardynek stojąc na klifie albo być umierającym pacjentem na stole operacyjnym. No chyba, że jakiś gwiazdor z Hollywood poprosiłby mnie, żeby mu partnerować w filmie. To wtedy lecę, pędzę i się nie zastanawiam nad niczym.
13. Zrobić zakupy życia w Empiku
Empik mógłby być moim trzecim domem. Tam jest tyle pięknych rzeczy, która aż wołają, żeby zabrać je do domu. Moje największe zakupy jakie zrobiłam tam do tej pory kosztowały ok. 200 zł, ale byłam wtedy bardzo szczęśliwa. Przepraszam, ma ktoś na zbyciu kartę kredytową z niekończącym się limitem?! Albo może jest na sali mój mąż z Hollywood?!
14. Pojechać do Nowego Jorku
To moje marzenie od 13. roku życia. Odkąd zobaczyłam pierwszy odcinek CSI NY. Piękne, wielkie miasto z ogromnymi możliwościami. Albo się wybijesz albo pójdziesz na dno. Dlatego pojechałabym tam tylko na dwa tygodnie, zwiedzić wszystkie miejsca warte uwagi, a potem latami bym to wspominała. Przecież nie chcę umrzeć w ciemnym zaułku.
15. Porozmawiać ze Stingiem
Zapytałabym go o tak dużo rzeczy, że teraz nie jestem w stanie przypomnieć sobie żadnej. A tak naprawdę, gdyby się do mnie odezwał to prawdopodobnie nie odpowiedziałabym nic, bo bym zemdlała z wrażenia.
16. Kupić czerwone buty na obcasie
Nie tam żadne Gucci czy inny Armani. Po prostu, zwykłe, czerwone, zamszowe, na ok. 10 centymetrowym obcasie, żebym się nie zabiła na najbliższym zakręcie. Raz w swoim życiu miałam okazję kupić takie buty i już szłam z nimi do kasy (nawet miałam sponsora!), ale padło podstawowe pytanie: A gdzie ty będziesz w nich chodzić? No i czar prysł, a buty zostały w sklepie.
17. Mieć w domu bibliotekę
Póki co mam regał wypchany po brzegi i szafkę od telewizora, z której wysypują się książki. Za rok kupię sobie regał, który zajmie mi pół ściany, a w przyszłości kto wie. Może będę miała tak wielkie mieszkanie/dom, że będę mogła poświęcić temu cały pokój...
18. Zamieszkać w apartamentowcu/lofcie
Apartament na 20. piętrze z widokiem na panoramę miasta albo loft, który jest jedną wielką przestrzenią, w której nic mi nie grozi. Najlepiej, żeby to było w jakimś fantastycznym mieście, które ma niesamowite możliwości do rozwoju. A potem pewnie wyprowadzę się na wieś, bo zwariuję i będą chcieli mnie zamknąć w psychiatryku.
19. Wrócić do czasów dzieciństwa
Tęsknie za czasami, gdy wracało się ze szkoły, odrabiało lekcje, zjadało obiad i pędziło na podwórko, bo już wszyscy czekali, a potem punkt 19 meldowało się w domu, bo zaczynała się wieczorynka. W po kolacji zostawał jeszcze czas, żeby poczytać książkę albo porobić cokolwiek innego. A teraz? Teraz oglądam seriale do nocy. Damn, gdzie popełniliśmy błąd?
20. Zostać żoną Hollywood
Zdecydowanie moje największe marzenie. No dobrze, mam już męża z tamtych kręgów, jednak jest z tym mały problem. To bardzo skomplikowana relacja, a poza tym on jeszcze nie wie, że jest moim mężem. Ciągle się zbieram, żebym mu to napisać na Twitterze i jakoś nie mogę tego zrobić. A w ogóle to jest jeszcze kilku innych kandydatów na mojego męża. Tylko, żeby oni się zdecydowali...
21. Zdobyć popularność na blogu
No dobrze, jestem wdzięczna WSZYSTKIM moim obecnym czytelnikom. Każdy z Was jest naprawdę cenny i cieszę się, że moje teksty są gdzieś tam czytane. Ale jak to każdy pazerny "twórca" chcę więcej i więcej. Ot, niespokojna ambicja. Ale i tak Wam dziękuję! Dzięki, że jesteście.
22. Udać się na spontaniczny wyjazd
Ostatnio z moją współlokatorką stwierdziłyśmy, że chciałybyśmy pojechać do Paryża. Paryż ładne miasto, tylko że my nie mamy kasy. No i po spontaniczności. Ale jeśli tylko trafią mi się jakieś tanie bilety np. do Norwegii albo nawet do Warszawy to jadę. Koniecznie!
23. Pójść na strzelnice
W poprzednim wpisie pisałam, że swego czasu interesowałam się bronią i wszystkim co z tym związane. Pamiętam jak maltretowałam tatę, żeby zabrał mnie kiedyś na strzelnice. Niestety nie chciał tego zrobić, więc jak znajdę towarzystwo i trochę więcej czasu (i pieniędzy) to się tam wybiorę. No chyba, że jakimś cudem zostanę policjantem albo żołnierzem, w co wątpię.
24. Mieć dziecko
Zostałam ostatnio zapytana czy chcę mieć dziecko. Chcę, pewnie. To świetna sprawa. Ale jeszcze nie teraz. Poza tym trzeba je jeszcze mieć z kim mieć. Także sobie jeszcze trochę poczekam, ale może w końcu się doczekam.
25. Jeść dużo i nie przytyć
To chyba marzenie każdego, prawda? Pączki, ciastka, pizza, kebab i wszystkie inne dobrocie jakie widział ten świat. Omomomom...
26. Nie utracić tych, których mam
Rodziny, przyjaciół, wszystkich istotnych. Jest dobrze jak jest i niech się to nie zmienia.
27. Przywalić tym, którzy mnie wkurzają
Zepnę się kiedyś w sobie i cały ten tłumiony gniew (a jest on ogromny jak widzę niektóre osoby) wypuszczę z siebie w najmniej oczekiwanym momencie. Tylko, żeby to się dla mnie źle nie skończyło... Ja nie chcę iść siedzieć.
28. Dostać darmowy karnet do kina do końca życia
Ostatnio kino i filmy stały się moją pasją numer 1. Potrafię być w kinie dwa razy w tygodniu i to dzień po dniu. Oczywiście najbardziej obstawiam wtorki i środy, bo w Heliosie są tanie wtorki, a w środy w Multikinie są "Środy z Orange", czyli dwa bilety w cenie dwóch, jeśli ma się kod z Orange. A ja mam to szczęście, że moi towarzysze, którzy chodzą ze mną do kina mają telefony w Orange. Czego chcieć więcej?
29. Mieć zawsze pieniądze na koszulki z othertees.com
Na tej stornie, za niewielkie pieniądze (jak na koszulki bardzo dobrej jakości) można kupić małe dzieła sztuki. Są to najlepsze fanowskie koszulki jakie świat widział. Obecnie jestem w posiadaniu sześciu takich koszulek i nadal poluję na kolejne wzory. Właśnie dzisiaj przepadł mi bardzo ładny wzór z Deadpoolem. Ale przecież moje konto nie jest bez dna. Haaaaalo, mężu z Hollywood, gdzie jesteś?!
30. Mieć kanały BBC w swoim telewizorze
Kiedyś miałam BBC Entertaiment, ale szanowna sieć kablowa postanowiła się pozbyć tego brytyjskiego daru i zostałam na lodzie. Na szczęście będąc w Anglii mogłam sobie oglądać BBC do woli. Nawet ich parlament, który miał osobny kanał. Jednak dla mnie największym szczęściem była możliwość obejrzenia mojego ukochanego odcinka Sherlocka w oryginale, bez żadnego słabego lektora. Tylko po prostu, tak jak go Pan Bóg (a raczej duet Gatiss&Moffat stworzył).
31. Nie być już nigdy więcej zranionym
Tak zwyczajnie, żeby nie płakać pół nocy w poduszkę, bo ludzie nagle znikają i nie tłumaczą dlaczego. Zakładam, że to niewykonalne, bo dużo takich sytuacji jeszcze przede mną. Ale marzeniem może być.
32. Mieć gramofon i płyty winylowe
Tata mi kiedyś obiecał, że jak zniknie pewna sterta pudeł w moim pokoju to naprawi nasz stary adapter i wstawi go do mnie do pokoju. Pudła zniknęły dawno temu, a obiecanego sprzętu jak nie było tak nie ma. A moje dwie pierwsze płyty winylowe kupiłam kilka lat temu z przekonaniem, że już nie długo będę mogła ich posłuchać. I co? Wiadro...
33. Zatańczyć na barze
Niesamowicie idiotyczny pomysł, ale bardzo mi się podoba. Jednak żebym to robiła musiałabym się porządnie upić i do tego trafić do baru, gdzie nikt mnie nie zna i nigdy tam nie wrócę. Toruń odpada, a Gdańsk tym bardziej. Może jak w końcu pojadę do tego Nowego Jorku to tak zrobię. W końcu żyje się tylko raz.
34. Mieć zwariowane wakacje
Myślę, że czas takich wakacji już minął, a właściwie nigdy się nie pojawił. Oczywiście kilkudniowe wyjazdy się zdarzały, ale mi się marzy takie totalne szaleństwo przez przynajmniej miesiąc. Robisz co chcesz, jesz co chcesz, śpisz gdzie chcesz i nie martwisz się o nic. Oczywiście pewnie rzeczy w granicach rozsądku, a pewne... Lećmy na całego!
35. Wyjść za mąż
Ślub to świetna sprawa. Może i pokazówka dla rodziny, ale przeżycie niesamowite. Nie raz śniło mi się fantastyczne wesele i zabawa do samego rana. Na razie w swoim życiu byłam tylko na jednym i to jako gość. Ale zaraz... Czy ja przypadkiem nie mam męża? Ach tak, on o tym nie wie.
36. Zostać elfem
Chciałabym być królową elfów, mieć dostojnego męża króla elfów i strzelać twarz pogardy kiedy tylko mi się podoba. A tak naprawdę to biegać ze strzałą i atakować krasnoludy. O kurczę, chyba za dużo Hobbita...
37. Mieć telefon, w którym bateria jest niezniszczalna
Kiedyś turboniezniszczalna Nokia wytrzymywała dwa tygodnie i uciekała jej tylko jedna kreska. A teraz, pół godziny posiedzisz na Internecie, zagrasz w Candy Cruch, posłuchasz muzyki i ups, zostało 20% baterii. Dlaczego tak się dzieje? To takie niesprawiedliwe.
38. Nauczyć się porządnie gotować
Nie mam na myśli tutaj ugotowania makaronu i usmażenia kurczaka. To już opanowałam. Ale chciałabym w przyszłości umieć gotować choć odrobinę tak dobrze jak Gordon Ramsay. Chciałabym te jego pół gwiazdki Michelin. A potem tworzyłabym wątróbkę w pomarańczach albo królika ze śliwkami. A może lepiej nie?
39. Pojechać do Kornwalii
Odkąd zobaczyłam po raz pierwszy Poldark to nie miałam wątpliwości, że się zakochałam (nie, nie mówię tu o Aidanie Turnerze). Klify, wzgórza, kopalnie, piękne wioski. W najgorsze w tym wszystkim jest to, że byłam blisko, aby tam trafić. Niestety, coś gdzieś po drodze nie wyszło. Ale żeby mnie dobić, nasłuchałam się o tym miejscu w pracy. Że to idealna miejscówka na wakacje albo nawet na weekend. To czyją podkuchenną mogę tam zostać?
40. Być szczęśliwym
Czy to aż takie nadzwyczajne? Czy to aż takie trudne? Cóż, się okaże.
Zapewne kiedyś stworzę dwa razy dłuższą listę i dodam pewne kwestie, o których teraz zapomniałam. Chyba, że coś z tej listy się spełni i będę mogła uzupełnić nim spis rzeczy, które już dokonałam.
P.S. 41 punktem mogłoby być to, że chcę zamieszkać w Bath, bo zakochałam się w tym mieście od pierwszego wejrzenia, ale nie lubię rzeczy nieparzystych, więc zaburzyłoby mi to koncepcję. :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz