wtorek, 16 czerwca 2015

Daj mi swój mózg, a powiem Ci kim jesteś! - Czyli (i)Zombie inaczej...

Znowu zrobiły mi się zaległości i bardzo za to przepraszam, ale mamy czerwiec i sesja wali drzwiami i oknami. Na szczęście pierwszy egzamin zdany i w nagrodę ode mnie dla Was napiszę tu co nieco. :)

Nie ma to jak odkryć nowy serial i wciągnąć się w niego całkowicie. Jak to zawsze ze mną bywa, kolejną nowość podsunęła mi moja kuzynka i radośnie oznajmiła: "Jest fajny, nowy serial, iZombie. W sumie to o zombie, ale to nie takie klasyczne zombie". Od razu mówię, że nie lubię takiej tematyki i kiedy powiedziała, że mi puści drugi odcinek (według niej pierwszy to nuda) byłam do tego nastawiona sceptycznie. Z niechęcią się zgodziłam, bo trzeba było jakoś zapełnić czas podczas porannego obijania się. No i tak sobie obejrzałam ten drugi odcinek, potem trzeci, czwarty i piąty. A gdy już wróciłam do domu to z każdym kolejnym tygodniem wyczekiwałam na nowy epizod.


No dobrze, ale o czym tak naprawdę jest to całe iZombie. Otóż, poznajemy młodą rezydentkę Olive, która rozpoczyna swoją karierę medyczną w miejscowym szpitalu. Ma przystojnego narzeczonego i spokojne, poukładane życie. Pewnego wieczora zostaje zaproszona przez koleżankę z pracy na imprezę na łodzi, na której dochodzi do zombie-masakry. Na drugi dzień nad ranem Liv się budzi jako... zombie i jej życie diametralnie się zmienia. Porzuca narzeczonego, zmienia pracę w szpitalu na posadę w kostnicy, a rodzina nie rozumie co się z nią dzieje. A jedyne czego tak naprawdę potrzebuje to dostęp do świeżych mózgów. Na szczęście jej nowy szef, Ravi, jest zafascynowany jej przypadłością i staje się jej całkowitym sojusznikiem. Do tego rozpoczyna badania nad lekarstwem dla swojej pracownicy.


Ale żeby Liv nie miała tak łatwo w swoim zombiowym życiu to jest pewien skutek uboczny. Jeżeli zje mózg jakiejś martwej osoby to ma wizje, które pokazują w jaki sposób dana ofiara została zamordowana. Dzięki temu pomaga miejscowemu detektywowi rozwiązywać zagadki osób, które wylądują u nich w kostnicy. Oczywiście on nie wie kim tak naprawdę jest młoda lekarka. Oficjalnie została nazwana przez Raviego medium, które dzięki niektórym czynnikom ze środowiska ofiary może pomóc w odkryciu prawdy o danym zabójstwie.


Generalnie serial jest bardzo przyjemny, można się przy nim pośmiać i zrelaksować, ale jest jedna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę. Jak to przystało na prawdziwą fangirl (tak, tak, mowa tu o mnie) to musiałam sobie znaleźć jakiegoś ładnego bohatera do podziwiania i zachwycania się nad nim. I otóż mam tu pewien problem. Bo mamy tu do czynienia nie z jednym przystojnym, ale z co najmniej czterema. Ale po kolei:

1. Major Lilywhite

Narzeczony Liv, który pracuje w ośrodku z trudną młodzieżą. Jak zauważa matka Olive, takiego faceta chciałaby mieć każda dziewczyna. Nie dość, że przystojny to jeszcze uczynny, pomocny, opiekuńczy... No po prostu marzenie, nie facet.


2. Ravi Chakrabarti

Patomorfolog, który jako pierwszy odkrywa sekret Liv i jest nim całkowicie zafascynowany. Z miejsca staje się jej sojusznikiem. Przeuroczy, mądry i zabawny. I nawet mi nie przeszkadza, że jest Hindusem (czy kim tam jest). I tak jest milutki.


3. Blaine DeBeers

Facet, poznany na imprezie na łodzi i jak się potem okaże... Zombie. Może najprzystojniejszy to on nie jest, ale ma coś w sobie, bo przez pierwszych pięć odcinków uważałam, że jest mega fajny, Potem to się trochę zmieniło, ale nie będę zdradzać dlaczego.


4. Lowell Tracey

Muzyk, którego Liv poznaje podczas jednej ze spraw. Później okazuje się, że również jest zombie i dzięki temu między nim, a Olive rodzi się uczucie i zostają parą. Zabawny, zdolny i do tego bardzo przystojny.


5. Clive Babinaux

Cóż, może do przystojnych nie należy, ale kto wie, kto wie... Detektyw, który tak naprawdę dzięki Liv rozpoczyna swoją karierę. Gdyby nie ona koledzy nadal by z niego drwili, a szef odsyłałby go do najbardziej badziewnych spraw.


Cieszę się, że to nie jest serial, w którym zombie na każdym kroku atakują ludzi i wyżerają i mózg. Tutaj oni raczej się ukrywają i działają w podziemiu. A przynajmniej sprawiają takie wrażenie jakby wszystkie dziwne rzeczy, które mają miejsce nie były ich sprawką. Z niecierpliwością ciekam na drugi sezon, a wszystkim polecam, by w wolnej chwili zapoznali się z tytułem.

P.S. Egzamin goni egzamin, więc nie wiem kiedy będzie kolejny wpis, ale jeżeli moja pani doktor odda mi mój artykuł, który pisałam na zaliczenie i będzie w miarę dobry to może go tu wrzucę, bo w gruncie rzeczy dotyczył on seriali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz